Nie jest tajemnicą, że tym, czego najbardziej potrzeba do rozkręcenia nowego biznesu, są pieniądze. W kontekście rozmów o startupach zawsze pojawia się temat inwestorów i funduszy, które pomagają stawiać pierwsze kroki na rynku. Tymczasem pieniądze to nie wszystko, a tym, czego wielu początkujących przedsiębiorców równie mocno potrzebuje, jest pomoc merytoryczna i doradztwo w zakresie rozwijania i prowadzenia własnej firmy. Bez tego ani rusz.
Relację startup – fundusz bardzo dobrze oddaje następujące porównanie: startup to samochód rajdowy z kierowcą w postaci jego zespołu. Żeby ruszyć z miejsca, pokonać trudną trasę i dotrzeć do celu (osiągnąć sukces), samochód potrzebuje paliwa (pieniądze od inwestorów), ale też sprawnego pilota (doradcy funduszu), który zna drogę (ma doświadczenie) oraz pokazuje gdzie i w jaki sposób jechać (rozwijać biznes). Wygląda to dokładnie w ten sposób. A ponieważ kwestie finansowe są rzeczą oczywistą, w tym miejscu zajmijmy wspomnianym „pilotem”.
Bardzo ważną kwestią jest stosunkowo nowe zjawisko: profilowanie poszczególnych funduszy. Szukając wsparcia dla siebie warto wybrać taki, który zajmuje się branżą, w której chce się zaistnieć; ma w niej kontakty, zna rynek i prawo, a także potrafi przewidzieć ewentualne pułapki i bez trudu wprowadzi firmę we właściwe środowisko. Trzeba pamiętać o tym, że większość sektorów gospodarki ma dziś bardzo złożoną strukturę uporządkowaną w tzw. łańcuchy dostaw. Startup, który opracował nowe rozwiązanie dla sektora komputerowego, powinien wiedzieć, jak skonstruowany jest taki łańcuch właśnie w tej branży. Czy jego rozwiązanie zainteresuje wytwórcę produktu finalnego – w tym przypadku np. laptopa, czy też jednego z jego dostawców (np. producenta karty graficznej) lub poddostawców (np. producenta kości pamięci)? Kto może uzyskać korzyść ekonomiczną
z wprowadzenia innowacji (np. zwiększenie marży), a kto może na niej stracić (np. poprzez kanibalizację istniejących produktów)? Którzy z istniejących graczy są bardziej zachowawczy, a którzy są gotowi zaryzykować, aby zwiększyć swój udział w rynku? To są ważne pytania i najczęściej nie da się na nie znaleźć odpowiedzi bez bezpośredniego udziału osób działających na co dzień w danym sektorze. Fundusz powinien takie osoby mieć w swoim zespole lub przynajmniej wśród swoich stałych doradców.
Na rynku wciąż jest wiele funduszy zalążkowych, które zachowują się jak fundusze private equity, czyli inwestujące w dojrzałe firmy. Nierzadko nie mają one wystarczającej wiedzy dotyczącej rozkręcania biznesu i funkcjonowania firm na ich wczesnym etapie, szczególnie często brakuje im też doświadczenia w kwestiach ochrony wartości intelektualnej. Wiązanie się z takim funduszem może być dla startupu ryzykowne.
Szczególnie ważnym aspektem przy wchodzeniu na rynek i budowaniu nowego biznesu, są relacje i możliwość ich nawiązywania. W tym miejscu z pomocą przychodzi doświadczenie biznesowe i obycie rynkowe doradców funduszu. W Value Tech Seed mamy osoby z bardzo różnorodnym doświadczeniem we wprowadzaniu na rynek nowych podmiotów i komercjalizacji ich pomysłów. To zwykle są inwestorzy, którzy odnieśli swój biznesowy sukces, mają doświadczenie i kontakty, które mogą się bardzo przydać i być nieocenioną pomocą dla początkującego przedsiębiorcy. W końcu nic tak bardzo nie pcha biznesu do przodu, jak osobiste relacje z osobami decyzyjnymi w wielkich przedsiębiorstwach, na przykład takich, które są na naszej liście potencjalnych klientów.
Raczkujący przedsiębiorca powinien myśleć perspektywicznie: teraz szuka możliwości wejścia na rynek i komercjalizacji swojego pomysłu. Jednak kiedy już znajdzie się w tym miejscu, będzie chciał iść dalej, rozwijać swój produkt, podbijać zagraniczne rynki (ważne, żeby z tym nie zwlekać zbyt długo). Dlatego warto skorzystać z pomocy funduszu, który dysponuje odpowiednim (najlepiej od razu międzynarodowym) know-how i specjalistami, którzy swoją wiedzą wychodzą poza rodzimy rynek.
Mając innowacyjny pomysł, musimy też koniecznie pamiętać o ochronie własności intelektualnej. Chodzi zarówno o przeprowadzenie analiz dotyczących tzw. czystości patentowej – czyli możliwości uzyskania ochrony dla naszego rozwiązania, jak i o pomoc przy pisaniu zgłoszenia patentowego i dalszych procedurach prawnych. Ponieważ ochrona patentowa wyłącznie na rodzimym rynku nic nie daje, warto jest od razu sięgnąć po pomoc doradców mających doświadczenie w tej kwestii poza granicami naszego kraju.
I na koniec bardzo ważna kwestia. Osoby tworzące startupy to nieraz pasjonaci, ludzie z fantastycznymi pomysłami, którym jednak brakuje często podejścia biznesowego i umiejętności zarządzania. Dlatego zespół funduszu powinien służyć wsparciem coachingowym i pomóc zorganizować pracę świeżo upieczonemu CEO i jego najbliższym współpracownikom.