Jedną z najważniejszych decyzji związanych z wejściem na rynek, jest dla każdego startupu ta dotycząca wyboru inwestora. Oczywiście nie zawsze taki inwestor jest potrzebny i zdarzają się sytuacje, kiedy startup potrafi się sam utrzymać i ma na swoim pokładzie osoby znające się na biznesie. Jest to jednak rzadkość, a wkład finansowy i merytoryczny dla znacznej większości startupów jest niezbędnym warunkiem ich rozwoju i sukcesu biznesowego.
Decydując się na komercjalizację naszego pomysłu i wyjście z nim na szerszy rynek, musimy wziąć pod uwagę koszty z tym związane. Początkowo ich pokrycie nie musi wiązać się z pozyskaniem inwestora; warto pomyśleć o tak zwanym bootstrappingu (czyli rozpoczynaniu biznesu bez pomocy finansowej z zewnątrz. Wymaga to jednak dużo samodyscypliny finansowej. W ten sposób zaczynały takie firmy jak Apple czy Microsoft) lub croudfoundingu (pozyskanie kapitału od dużej społeczności drobnych darczyńców). Są to jednak rozwiązania dobre tylko na początkowym etapie rozwoju, po którym i tak zazwyczaj szuka się poważniejszego wsparcia. Bywa też tak, że brak inwestora wynika z trudności z jego znalezieniem. Na przykład startup jest na zbyt wczesnym etapie lub ma niższy potencjał biznesowy. Warto wtedy pomyśleć o przemodelowaniu swojego przedsięwzięcia.
Większość startupów będzie jednak szukało inwestora już od samego początku swojej działalności. Szczególnie kiedy są to projekty innowacyjne, które powinny jak najszybciej rozpocząć działalność komercyjną.
Istnieje wiele form wsparcia dla startupów. Ich wybór zależy przede wszystkim od poziomu ryzyka
w projekcie. Głównym czynnikiem warunkującym ryzyko jest stopień zaawansowania rozwoju technologii; w im wcześniejszej fazie jest nasz projekt, tym trudniej będzie uzyskać finansowanie.
W kolejności od najwcześniejszego etapu zaawansowania projektu, wsparcia finansowego można szukać w następujących źródłach:
aniołowie biznesu;
instytucje oferujące granty B&R;
platformy croudfundingowe;
znajomi, rodzina oraz własne oszczędności (wspomniany bootstrapping);
fundusze zalążkowe wysokiego ryzyka;
fundusze venture capital.
W celu znalezienia odpowiedniego źródła finansowania, warto przeprowadzić dokładny research. Najprostszą i najszybszą metodą jest przeszukanie internetu, m.in. for dyskusyjnych, na których inni dzielą się wiedzą, a także stron Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Polskiego Funduszu Rozwoju oraz Krajowego Funduszu Kapitałowego.
Kolejnym bardzo cennym źródłem wiedzy na temat wsparcia finansowego, są ostatnio coraz częściej organizowane konferencje o tematyce startupowej (np. Impact w Krakowie). Wiele też można się dowiedzieć bywając w miejscach znanych z tego, że spotykają się tam startupy z inwestorami (np.: Campus Warsaw w Warszawie).
Dokonując wyboru, bądźmy dociekliwi; zwracajmy uwagę na szczegóły, analizujmy i zadawajmy pytania. Do najważniejszych kwestii, na które warto zwrócić uwagę, należą:
Czy inwestor rzeczywiście posiada kapitał i czy inwestuje;
Czy inwestor posiada na pokładzie lub w swojej siatce kontaktów osoby, które mogłyby nam pomóc otworzyć drzwi do interesujących nas firm (ostatnio coraz częściej mamy do czynienia z funduszami, które się profilują i działają tylko w określonych branżach. Warto poszukać takiego, który będzie działał w naszej);
Czy fundusz rozumie tematykę projektu i czy podziela zainteresowanie tematyką, której dotyczy projekt;
Jak wygląda portfolio inwestycyjne interesującego nas funduszu (w ten sposób zweryfikujemy, jakim rodzajem przedsięwzięć fundusz się interesuje, jak im pomaga, czy przy jego pomocy faktycznie rozwijają się);
Czy fundusz prowadzi już działalność operacyjną (w Polsce powstaje teraz bardzo wiele funduszy inwestycyjnych, sporo jest dopiero na etapie organizacji i nie podejmuje jeszcze decyzji o inwestowaniu).
Atrakcyjną alternatywą mogą być także dotacje unijne i kredyty dla początkujących przedsiębiorców. Warto jednak pamiętać o obciążeniu administracyjnym, a co za tym idzie znacznie wydłużonym procesie weryfikacji, a więc i opóźnieniu pracy. A to nie zawsze jest korzystne dla projektu. Z drugiej jednak strony, niektóre fundusze (szczególnie takie, które nie mają wsparcia ze środków publicznych) bardzo przychylnie patrzą na startupy, które otrzymały już jakiś grant, a teraz szukają tylko inwestora, który sfinansuje tzw. wkład własny oraz inne niekwalifikowane koszty projektu.
I na koniec ważna rada: proces akceleracji nie pociąga za sobą konieczności związania się z żadnym inwestorem, a może pomóc w skalowaniu i rozwoju biznesu. Dlatego warto jest rozważyć taką opcję, jeżeli kapitał nie jest pierwszoplanową potrzebą. Trzeba pamiętać, że kiedy zostanie zawarta już umowa inwestycyjna, to zazwyczaj rozstanie się z inwestorem przed osiągnięciem zakładanych celów może być bardzo trudne, często wręcz niemożliwe, a przede wszystkim nieopłacalne dla zespołu twórców.